トップページニュース・読み物>ベルリンの宿泊所を利用するホームレスの半数はポーランド人

オンラインストア
Amazon

Yahoo! ショッピング

楽天

ホテル予約
るるぶトラベル

JTB

トリップアドバイザー

Hotels.com

Połowa bezdomnych w berlińskich noclegowniach to Polacy

Planowane usunięcie ich z parku Tiergarten nie rozwiąże problemu z bezdomnymi imigrantami z Europy Wschodniej – krytykuje Caritas. Berlin potrzebuje też pomocy z Polski. Połowa ludzi w noclegowniach to Polacy.
Na plany usunięcia z parku Tiergarten koczowisk osób bezdomnych berliński oddział katolickiego Caritasu zareagował krytyką polityki stołecznych władz. Ulrike Kostka, dyrektorka Caritasu nazwała w ub. środę (24.10.17) metody stosowane przy usuwaniu obozowiska ok. 80 bezdomnych "naiwnym akcjonizmem". Metody siłowe a la Rambo i "doraźne działania na chybcika nie rozwiążą problemu, gdyż problem z bezdomnymi nie dotyczy tego jednego miejsca, lecz całego miasta" – podkreślała Kostka.
Władze dzielnicy Tiergarten i berlińskiego Senatu już od dawna mówią o uprzątnięciu obozowiska bezdomnych w parku. Czekają jednak z tym, ponieważ większość z koczujących tam ludzi pochodzi z krajów Europy Wschodniej, w tym z Polski i nie można ich ani gdzieś "przyzwoicie zakwaterować, ani też wydalić". Tymczasem przeciwko sytuacji w Tiergarten i agresji bezdomnych protestują już okoliczni mieszkańcy. Poza tym nieubłaganie zbliża się zima.

W Berlinie wciąż dalej rośnie liczba osób bezdomnych z krajów Europy Środkowo-Wschodniej. – Problemy nie są nowe – potwierdza Ortrud Wohlwend z berlińskiej Misji Miejskiej (Stadtmission) obok dworca Hauptbahnhof. Według berlińskich organizacji charytatywnych, Polacy stanowią połowę wszystkich osób przyjmowanych w miejskich noclegowniach. To przybysze z Europy Wschodniej przyczynili się do wzrostu liczby bezdomnych w Berlinie o 3 tys. do 6 tys. - choć dokładnych liczb nikt nie zna. Postępował on systematycznie od 2011 r., kiedy mieszkańcom nowych państw członkowskich UE całkowicie otwarto dostęp do niemieckiego rynku pracy – wyjaśnia Ortrud Wohlwend. Wtedy wielu przyjeżdżało do Niemiec w poszukiwaniu pracy, a niektórzy z nich wylądowali na ulicy. To dotyczy głównie ludzi bez kwalifikacji zawodowych lub alkoholików - tłumaczy szefowa Berliner Stadtmission.
– Trafiali po prostu tutaj – mówi Karin Rietz z biura rzecznika prasowego Elke Breitenbach (Lewica), berlińskiej senator ds. socjalnych. Rietz potwierdza, że liczba bezdomnych "wyraźnie wzrosła szczególnie z powodu obywateli z państw środkowoeuropejskich". Wskazuje ona przy tym na istotę problemu. W przeciwieństwie do 31 tys. bezdomnych obywateli Niemiec i osób, którym przyznano status uchodźcy, których władze Berlina kwaterują w różnych miejscach, cudzoziemcom, bezdomnym obywatelom państw UE, nie przysługuje żadna pomoc nie tylko w Berlinie, ale w całych Niemczech. Takie są przepisy.

Dlatego władze w Berlinie i instytucje charytatywne oczekują, że Polska i inne kraje UE, skąd bezdomni pochodzą, udostępnią środki finansowe na pomoc dla nich i wyślą do Berlina swoich pracowników socjalnych – mówi Ortrud Wohlwend z berlińskiej Stadtmission.
Berlin podjął już niejedną próbę nawiązania kontaktu z ambasadami państw wschodnio- i środkowoeuropejskich ws. takiej pomocy. Ale zawsze bez skutku – twierdzi Karin Rietz.
Udawanie, że się nic nie dzieje, szczególnie z powodu ograniczonych możliwości działania, nie jest dla polityków na wszystkich szczeblach żadną opcją.

Jak informuje agencja prasowa AFP, tymczasem zaostrza się "na najniższym poziomie życia społeczeństwa" Berlina walka o przeżycie. Wraz z pojawieniem się bezdomnych obywateli UE ze wschodu, pojawiła się też "nowa zaciekłość".
Tak dyplomatycznie berlińscy pracownicy socjalni nazywają nowe zjawisko agresji wśród bezdomnych ze Wschodu. Wielu z nich jest silnie uzależnionych od alkoholu. Wielokrotnie odsiadywali też kary więzienia. Cytowany przez agencję AFP pracownik socjalny, który prosi o anonimowość, opowiada, że w Berlinie "wiele osób omija łukiem miejsca tymczasowego zakwaterowania, ponieważ obawiają się przestępstw i agresji". Noclegownia, w której pracuje anonimowy rozmówca, wprowadziła nieoficjalnie "kwoty dla bezdomnych Europejczyków ze Wschodu". – Wiem, że praktykują to też inne instytucja, nawet szpitale – informuje berliński pracownik socjalny.
Przy wejściu do misji miejskiej obok Dworca Głównego porządkowi mówiący po polsku i rosyjsku interweniują w kotłującym się tam tłumie, chroniąc najsłabszych. Szefowa berlińskiej misji mówi, że "narodowość niewiele ma do czynienia z gotowością do stosowania przemocy". Pod jednym warunkiem, kiedy dostajemy w głowę butelką z wysokoprocentowym alkoholem – zaznacza.

Osoby bezdomne potrzebują miejsc zakwaterowania – podkreślała dyrektorka Caritasu – i postuluje wypracowanie strategii przeciwko bezdomności z udziałem organizacji charytatywnych. Dla osób bezdomnych z krajów wschodnio- i środkowoeuropejskich należy jej zdaniem przygotować więcej indywidualnego poradnictwa w ich językach ojczystych. Policja zaś powinna sprostać zadaniu zapewnienia bezdomnym bezpieczeństwa, ochrony przed agresją i atakami na pojedyncze osoby – uważa Caritas. I ciągle przypomina, że wydalenie bezdomnych obywateli państw UE nie jest w wielu przypadkach dopuszczalne, ponieważ są oni też obywatelami UE.
- Trzeba ich pilnie zabrać z ulicy, zadbać o odwyk, a potem perspektywę w ich życiu - tłumaczy Ortrud Wohlwend z berlińskiej misji. Jako obywatele UE bezdomni mają też prawo do opieki medycznej, a po pięciu latach pobytu w Niemczech nawet do zapomogi socjalnej tzw. Hartz II. Na przeszkodzie stoi im jednak brak znajomości języka niemieckiego, brak dokumentów i zwykły brak wiedzy o tym wszystkim.
Nawet więc, jeśli koczowisko w Tiergarten zostanie usunięte, to bezdomni, wśród których jest wielu Polaków, przeniosą się gdzieś indziej. Co do tego berlińscy pracownicy socjalni nie mają wątpliwości. – Możemy tylko łagodzić ich los – podkreśla Wohlwend.

Szefowa Caritasu Ulrike Kostka postuluje, aby w umowie nowej koalicji rządzącej znalazł się zapis o bezdomności i o ludziach bezdomnych. Bo – jak podkreśla - problem bezdomności dotyczy wszystkich szczebli: unijnego, federalnego, landowego i powiatowego. Na co dzień Kostka obserwuje, że urzędnicy najczęściej nie wiedzą, czy pochodzący z zagranicy bezdomni mają prawo do pomocy.
Tymczasem z pomocą władzom stołecznego Berlina pospieszy już 1 listopada "Berliner Kältehilfe", inicjatywa Caritasu dla bezdomnych na zimowe dni.
Udostępnia ona miejsca, gdzie w nocy można się ogrzać przy gorących napojach oraz noclegownie, przede wszystkim przy parafiach kościelnych. To powinno doraźnie pomóc w odprężeniu sytuacji w Berlinie – podkreśla Caritas.
Annette Schymalla kieruje berlińskim oddziałem Caritasu, który jest punktem kontaktowym dla europejskich robotników sezonowych i Romów z Europy Wschodniej. Również ona krytykuje deficytową infrastrukturę pomocy bezdomnym w Berlinie. Na przykład koncepcję "Kältehilfe" Caritasu, która jej zdaniem tylko w rzadkich przypadkach jest przydatna przy niesieniu pomocy bezdomnym narkomanom. A pojawiają się już w Berlinie kolejne problemy bezdomności. Coraz częściej noclegownie muszą przyjmować na noc kobiety z dziećmi.

コメント(一部抜粋)


・ Caritas Niemiecki przy kościołach organizuje noclegownie dla bezdomnych czy przyPolskich kościołach nie można zorganizować noclegowni dla bezdomnych Tymbardziej ze biskupi nawołują do przyjęcia uchodźców po co jak my mamy swoich bezdomnych nie zaradnych życiowo Warunki przy kościołach są wyśmienite bo zostały salki katechetyczne które przy małych nakładach finansowych będzie można zmienić na noclegownie pozdrawiam

・ Ten wstyd jak Bumerang odwrocil sie w Twoim kierunku. To Twoi rodacy zebrza w innych krajach a nie odwrotnie. Ja znam to zjawisko w swoim miescie od okolo 2-ch lat. Bög, honor, ojczyzna, owoc "dobrej zmiany"? Procz Twoich rodakow znajdziesz, w znacznie mniejszej ilosci, jeszcze cyganow z Wegier i Rumunii. Dobre macie towarzystwo...

・ "W przeciwieństwie do 31 tys. bezdomnych obywateli Niemiec i osób, którym przyznano status uchodźcy, których władze Berlina kwaterują w różnych miejscach, cudzoziemcom, bezdomnym obywatelom państw UE, nie przysługuje żadna pomoc nie tylko w Berlinie, ale w całych Niemczech. Takie są przepisy." I po cholere nam ta unia jeśli byle arab ma więcej praw niż obywateli Eu...